Śmietankowy, na ciepło, polany sokiem – polski król budyniu

150x110

31 marca obchodzimy Światowy Dzień Budyniu. Z tej okazji supermarket internetowy Fresh24.pl zorganizował Wielką Facebookową Sondę Budyniową badającą budyniowe preferencje Polaków. Wynika z niej, że naszym ulubionym budyniem jest śmietankowy, na ciepło, polany sokiem. Najmniej amatorów znajduje zaś zimny budyń czekoladowy z sokiem.

Światowy Dzień Budyniu został wymyślony przez jego miłośników dla osłodzenia życia sobie i innym. A także dla uhonorowania niezwykłego deseru, który… nie zawsze był deserem, ale za to występuje prawie w każdej kuchni świata. Dla wielu osób budyń to kwintesencja dzieciństwa, a jego smak przywołuje nostalgiczne wspomnienia czasów zabawy i beztroski. Warto oddać mu hołd! Świętujmy więc Światowy Dzień Budyniu!

Wielka Facebookowa Sonda Budyniowa

Sonda supermarketu internetowego Fresh24.pl wskazała, że miłośników budyniu jest wśród Polaków niemało – na 1106 polskich użytkowników facebooka, którzy wzięli udział w zabawie, aż 92% osób deklaruje, że lubi budyń. Jeśli chodzi o smak, to mając do wyboru czekoladowy i śmietankowy podzielilibyśmy się niemal po równo (45% do 55%) – to samo dotyczy dodawania soku (48% polewa sokiem a 52% nie). Zdecydowane preferencje mamy natomiast jeśli chodzi o temperaturę deseru: zimny budyń preferuje tylko 17% ankietowanych a aż 83% je go na ciepło.

Gdyby ułożyć warianty budyniu od najbardziej ulubionych, to ranking wyglądałby tak:

Co ciekawe na preferencje budyniowe Polaków nie wpływa ani wiek, ani płeć, ani to czy naszym pupilem jest pies, kot czy hodujemy rybki (Tak! Zapytaliśmy o to!). Także sposób spędzania wolnego czasu – góry, morze, jezioro, Internet. Ani ulubione lektury – książki, gazety, serwisy internetowe czy opakowania produktów. Nawet zegar biologiczny, czyli to czy jesteśmy „skowronkiem” czy „sową”. To wszystko nie ma większego znaczenia. Może tylko trochę więcej panów niż pan gustuje w zimnym budyniu, a internauci po 40-tce częściej niż pozostali dodają soku.

Występuje jednak inna ciekawa korelacja. Otóż miłośnicy czekoladowego budyniu nie lubią łączyć go z sokiem – robią to zdecydowanie rzadziej (tylko 32%) niż ogół miłośników budyniu (48%). Smakosze śmietankowego natomiast w soku gustują (60,82%).

Skąd się wziął budyń?

Budyń znany jest od czasów średniowiecznych. Źródło polskiej nazwy "budyń" (oraz angielskiej "pudding") wywodzi się od francuskiego "boudin", co jednak oznaczało wcale nie słodki deser a... krwawą kiszkę. W dawnym francuskim "boudin" znaczyło bowiem tyle, co "wnętrzności". A potrawa o której mowa, to był rodzaj flaka nadzianego podrobami, które w trakcie gotowania tworzyły stopniowo galaretę. Nazwa stopniowo obejmowała coraz więcej potraw powstałych na tej samej zasadzie - przez doprowadzenie płynnej masy do stanu galarety. Aż w końcu została przy słodkim budyniu…

Dziś budyń oznacza zwykle słodką leguminę gotowaną z maki, mleka i dodatków. Przeważnie kupuje się ją w postaci gotowego proszku w torebce. Domowe budynie robi się często z dodatkiem jajek, często z ubitych na pianę białek – wtedy przypomina nieco suflet - i gotuje się je w specjalnych „budyniowych” formach.

Budyń występuje w bardzo wielu kuchniach całego świata: angielskiej, francuskiej, hiszpańskiej, portugalskiej, tureckiej, greckiej czy fińskiej. W najróżniejszych odmianach. Jest nie tylko deserem samym w sobie, ale także często bywa wykorzystywany jako dodatek – a nawet podstawa – innych potraw: kremów, legumin, ciast i tortów.

Oczywiście pomysłowość kucharzy sprawa, że mamy niezliczoną mnogość wersji i odmian. O ile budyń z mąki ziemniaczanej, kukurydzianej, ryżowej, z kaszy manny czy twarogu specjalnie nas nie zdziwi, to już budyń chlebowy, z makaronu, warzywny, albo – jeszcze bardziej – rybny czy wołowy,  już trochę zaskakuje. Zresztą także wśród słodkich wersji bywają niespodzianki - jak np. budyń z wódką znanego angielskiego kucharza Jamesa Martina.

Ciekawostka z okolic kuchni polskiej to budynie wileński i lwowski, których podstawą są grzyby i jaja; wileńskiego - z kaszą manną i cebulą, a lwowskiego - z dodatkiem wątróbki.

Czy wiedziałeś że..